Kiedy w świecie, który pędzi, usługi powinny działać wolno i być złożone
- Prosta analiza kosztów i korzyści sugeruje, że jeśli mamy do wyboru dwie takie same rzeczy, to będziemy woleli tą, która nas mniej kosztuje. W świecie marketingu oznacza to, że jeśli konsument ma do wyboru dwie podobne usługi, to wybierze tą, która da mu większą korzyść za ten sam koszt lub taką samą korzyść za mniejszy koszt.
- Jak pokazują jednak analizy i badania behawioralne, są sytuacje, kiedy warto jest intencjonalnie podnieść koszty związane z korzystaniem z usług.
- Wolniej działające usługi mogą być odbierane przez konsumentów jako lepszej jakości, a tym samym mogą być oni skłonni więcej za nie płacić.
- Utrudnienie lub wydłużenie procesu, np. procesu rejestracji czy procesu dokonywania zakupów w sklepie internetowym, może spowodować, że konsumenci będą bardziej skłonni skorzystać z usługi.
Jedną z zasad podejścia behawioralnego do zmiany zachowań jest prostota. Nie potrzeba doktoratu z ekonomii behawioralnej, aby wiedzieć, że im coś jest łatwiejsze, tym większa szansa, że ludzie to zrobią. Im coś jest bardziej skomplikowane i złożone — formularz online, proces dokonywania zakupów w sklepie internetowym czy aplikacja mobilna — tym mniej osób zacznie i skończy. Mówiąc językiem behawioralnym, bardziej złożony proces powoduje, że wynik analizy kosztów i korzyści, jakiej (często nieświadomie) dokonuje konsument, jest nieatrakcyjny. Więcej korków w procesie oznacza wyższy koszt dla konsumenta — więcej poświęconego czasu, więcej zasobów mentalnych potrzebnych do przeanalizowania i przejścia przez ścieżkę — w sytuacji, gdy korzyść jest taka sama.
Ostatnio pojawiły się jednak badania i analizy, które podważają ten dość intuicyjny insight (jak i wcześniejsze badania). Jak się okazuje, są sytuacje, kiedy w świecie natychmiastowych korzyści i natychmiastowej gratyfikacji, usługi powinny działać wolno lub być bardziej złożone niż muszą.
Kiedy i dlaczego usługi powinny działać wolno?
#1: Wolniej działające usługi odbierane są przez konsumentów jako lepsze
Umysł ludzki ma limitowane moce przerobowe i jest leniwy. Często brakuje nam motywacji lub energii mentalnej do tego, aby przeprowadzić skomplikowany proces myślowy i wiarygodnie oraz rzetelnie ocenić jakość usług. Zamiast tego, korzystamy ze skrótów myślowych.
Jednym z takich skrótów myślowych jest założenie, że jeśli coś wolno działa, to znaczy, że efekty pracy tejże usługi są dobrej jakości. Jest to skrót, który, jak pokazują badania przeprowadzone przez Ryana Buella i Mike'a Nortona z Harvard Business School, wykorzystujemy, gdy korzystamy m.in. z wyszukiwarek internetowych. W sytuacjach, kiedy zależy nam na jakości usługi, np. znalezieniu najtańszego lotu na wakacje lub bratniej duszy na portalu randkowym, wolimy, gdy wyszukiwarka działa wolno. (Oczywiście w granicach rozsądku. Nikt w obecnych czasach nie chce czekać pięciu minut na załadowanie się wyników w internecie.) Jest to mechanizm nazwany przez badaczy iluzją pracy (labor illusion). Dłuższy czas oczekiwania na wyniki interpretujemy jako dowód na to, że wyszukiwarka i stojący za nią algorytm wykonują swoją robotę porządnie.
Idealnie, jeśli w trakcie przeszukiwania dostępnych opcji system pokazuje nam, że ciężko pracuje. Gdy widzimy „kręcące się kółeczko” lub informację o tym, jakich linii lotniczych oferty są w danym momencie przeszukiwane, zakładamy, że system wykonuje swoją pracę rzetelnie i oceniamy jakość dostarczonych wyników jeszcze lepiej.
#2: Wolniej działające usługi odbierane są przez konsumentów jako bardziej wartościowe
Wolniej działające usługi są też odbierane przez konsumentów jako bardziej wartościowe, w efekcie czego są oni skłonni więcej za nie płacić. W jednej ze swoich książek Dan Ariely opisuje rozmowę ze ślusarzem, który pomógł mu kiedyś otworzyć zatrzaśnięte drzwi. Ślusarz ten opowiedział Danowi, jak to na początku swojej kariery odkrył, że im wolniej otwierał klientom drzwi, tym więcej Ci chcieli mu płacić i tym mniej negocjowali cenę.
Jest to, jak łatwo zauważyć, mało logiczne podejście. W końcu, jeśli zgubimy klucz do domu czy samochodu i chcemy się do nich dostać, to im szybciej ślusarz otworzy nam drzwi, tym lepiej dla nas — i tym więcej powinniśmy chcieć mu zapłacić.
Tak jednak nie jest. Nasz umysł ma problem z oszacowaniem wartości. Ile warte jest dostanie się do samochodu, do którego zatrzasnęliśmy klucz w bagażniku? 100 PLN? 300 PLN? 500 PLN? Ciężko jest naszemu umysłowi udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, więc wykorzystuje on czas pracy ślusarza (i może też ilość potu spływającą po jego czole i ilość stękania ze zmęczenia...) jako wytyczne do oszacowania, ile usługa otwarcia drzwi jest warta. Jeśli widzę, że ślusarz się męczy, poci i długo dłubie w zamku, to zakładam, że otwarcie drzwi jest ciężkim zadaniem, a tym samym jest kosztowne. Jeśli jednak ślusarz otwiera drzwi *pyk* w 30 sekund, to widocznie jest to banalna sprawa i jego usługa nie jest aż tyle warta.
Kiedy i dlaczego usługi powinny być (nie)potrzebnie złożone?
#3: Wydłużenie procesu powoduje, że ludzie bardziej się angażują i czują większe zobowiązanie
Wydłużenie procesu — na przykład procesu rejestracji czy dokonywania zakupów online — potrafi mieć pozytywny wpływ na zaangażowanie konsumentów. Dzieje się tak dlatego, że skłonienie ludzi do przejścia przez większą liczbę kroków zwiększa ich zaangażowanie i powoduje, że czują oni większe zobowiązanie (pre-commitment).
Przeprowadzone w ramach internetowej platformy do nauki języka angielskiego OKpanda testy pokazały, że użytkownicy, którzy musieli podać numery kart kredytowych w trakcie aktywacji darmowego pierwszego miesiąca nauki, przerabiali później więcej lekcji niż osoby, które zapisały się na taki testowy miesiąc bez podawania numerów swoich kart.
Podobne wnioski płyną z analiz przeprowadzonych przez Secret Escapes. Osoby, które musiały się zarejestrować, aby zobaczyć dostępne promocje, zakładały konta użytkowników ponad dwukrotnie częściej niż osoby, które mogły zobaczyć dostępne oferty bez rejestracji.
W obu tych przypadkach mamy do czynienia z sytuacjami, gdzie konsument jest bardziej skłonny korzystać z usługi, gdy ponosi wyższy koszt. Oba te case'y są przykładem na to, że można zwiększyć efektywność działań poprzez zwiększenie kosztów, jakie muszą ponieść konsumenci. Wyższe koszty traktowane są jako swego rodzaju zobowiązanie i powodują, że konsumenci mówią A (podają numer karty kredytowej, zakładają konto), aby powiedzieć B (skorzystać z usługi).
#4: Wydłużenie procesu może stworzyć percepcję, że proces ma mniej kroków
Na początku tego wpisu wspomniałam, że konsumenci będą bardziej skłonni korzystać z usług, jeśli koszty związane z zakupem czy rejestracją są niskie. Ważniejsze jednak niż rzeczywiste koszty jest ich percepcja. Nie jest ważne to, ile kroków ma naprawdę proces. Ważne jest to, co konsumentom się wydaje.
Mechanizm ten przetestowała m.in. platforma MasterClass. Jak pokazały analizy, podzielenie formularza rejestracyjnego na wyświetlane na oddzielnych podstronach kroki, gdzie klient najpierw musiał podać adres e-mail, a dopiero na następnej stronie numer karty kredytowej, spowodowało zwiększenie liczby nowych rejestracji w porównaniu z wariantem, gdzie wszystkie pola były wyświetlane na jednej podstronie.